Jakiś
czas temu (choć bliżej prawdy jest - dawno, dawno temu) przeprowadziliśmy się z mężem na wieś za miastem - do domu, który
odziedziczył po swoich Dziadkach. Dom był stary i bardzo zniszczony, ale miał
duszę i krył całe mnóstwo skarbów, które dla większości nadawały się tylko do
wyrzucenia. Ale nie dla mnie. Zauroczyły mnie stare wiejskie meble, wykonane z
porządnego drewna, które pomimo upływu czasu wciąż wyglądały świetnie....no
powiedzmy, że świetnie :). Trzeba im było tylko poświęcić trochę pracy i
pomysłu. O renowacji mebli nie miałam żadnego pojęcia, kierowałam się tylko
własną intuicją i metodą prób i błędów próbowałam osiągać zamierzone
rezultaty. I tak zaczęła się moja przygoda ze starociami. Meble służą nam do dziś,
a na strychu mam wciąż sporo zachomikowanych różności. Więc ta zabawa chyba
nigdy się nie skończy :).
Reaktywacja staroci stała się moją pasją.
Szczególnie lubię takie, w których nikt już nie widzi żadnego potencjału, niechciane, porzucone. Mam ogromną frajdę, kiedy uda mi się wydobyć z nich ukryte piękno i zaczynają żyć nowym życiem, ciesząc oko kolejnych użytkowników.
Nie lubię wyrzucania i marnotrawienia.
Przerabiając meble, mam poczucie, że w jakimś maleńkim stopniu oszczędzam Matkę Naturę.
Będzie mi bardzo miło, jeśli znajdziecie tutaj dla siebie coś interesującego i zechcecie się ze mną dzielić swoimi wrażeniami.
Pozdrawiam serdecznie
Kasia Brożek
Zazdroszczę
OdpowiedzUsuńZachęcam do zabawy :)
UsuńBardzo fajnie napisany artykuł. Jestem pod wrażeniem.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę i dziękuję :)
OdpowiedzUsuń